wtorek, 3 lutego 2015

Dorosnąć do drugiego psa

Tak mnie ostatnio wzięło na przemyślenia... Kiedy właściwie dorastamy do drugiego psa? Co to właściwie oznacza?
Notka będzie dotyczyła psów wybieranych pod kątem sportowym, ten temat jest mi trochę lepiej znany,a  wiadomo że inne są kryteria przy zakupie psa pod wystawy, gdzie stawiamy głównie na wygląd a inne gdy kupujemy worka/versa gdzie stawiamy na predyspozycje i charakter (z góry pisze że to uogólnianie!).
W wielu przypadkach, w tym i moim pierwszy pies "do wszystkiego" był kwestią przypadku - a to hodowla nie taka, eksterierowo nie powala, predyspozycjami fizycznymi mistrzostw świata nie podbije, ale właśnie na tym psie się uczymy i dowiadujemy się czego szukamy w następnym psie, a czego chcemy unikać. Więc logicznie rzecz biorąc, następny pies powinien być dobrze przemyślany. Na pewno najważniejszą cechą w poszukiwaniu "ideału" jest cierpliwość! Branie z pierwszego lepszego miotu, bo hodowla "renomowana" (a renoma renomie nie równa), bo na już mamy szczeniaka jest według mnie dużym błędem. Fajnie też mieć jakieś znajomości, nie zawsze jesteśmy w stanie poznać psy z zagranicznych hodowli, czy chociażby znać co jaka linia niesie i warto w takim przypadku mieć jakiś znajomych którzy w takich sytuacjach pomogą. Ja jestem osobą dość nieśmiałą, a mimo to przez te 3 lata posiadania ozzika udało mi się nawiązać kilka świetnych znajomości, które bardzo pomogły w wyborze miotu. Zainteresowanie miotem i opinią PRZED faktem narodzin szczeniąt, by móc trzeźwo zdecydować a nie pod wpływem impulsu też jest bardzo ważne, zwłaszcza jeśli ktoś choruje na szczeniaczkolioze i na widok szczeniaczka "rzyga tęczą" i odchodzi od zmysłów (jak ja się cieszę, że na to nie choruję ;) ). Wiadomo, są przypadki gdzie na szczeniaka zgłaszamy się już kiedy szczeniaki są na świecie, ale warto przy tym zachować trzeźwość umysłu. Nigdy nie zrozumiem idei brania psa do sportu patrząc na kolorek... w sumie można powiedzieć "ha! mówisz o kolorku, a sama masz szczeniaka tak umaszczonego jak chciałaś" - czysty przypadek, nie miałam wpływu na decyzję hodowcy, dopasowano szczeniaka do moich potrzeb (ma za dużo bieli!). Wiadomo, może się trafić ulubione umaszczenie, a nie musi i rezygnacja ze szczeniaka bo nie takie umaszczenie jak chcieliśmy to już totalna dziecinada. To są według mnie najważniejsze cechy w byciu "dorosłym" do następnego psa zwłaszcza sportowego. Nie twierdzę, że to jedyna słuszna słuszność, ale myślę ze to dość ważne. Nie wyobrażam sobie przykładowo brać po raz drugi psa z pierwszej lepszej hodowli z nastawieniem, że szukam psa do "czegoś więcej". Pewnie i są osoby które są zaprzeczeniem tego co właśnie napisałam i zawsze na tym dobrze wychodzą, ale ja wolę poczekać, popisać z ludźmi i hodowcami oraz działać na trzeźwo - póki co nieźle na tym wyszłam, choć nie byłam nastawiona, że tak szybko dorobimy się nowego członka teamu.
A co waszym zdaniem jest ważne przy wyborze następnego psa z nastawieniem na sporty?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz