środa, 28 stycznia 2015

Słów kilka o nieużytkowym użytku...

Ostatnia rozmowa ze znajomą zainspirowała mnie do pewnych przemyśleń, które muszę wylać na bloga.
-Och, jak fajnie rośnie to Twoje małe. Potrafi już coś?
Na to jakże głębokie pytanie odpowiedziałam szczerze, że nic konkretnego.
-Ale jak to? To po co Ci był work?
No na pewno nie po to, żeby udowadniać wszystkim wkoło jakie to łorki niesamowite i że w wieku 3 miesięcy mój pies chodzi na kontakcie, stoi na przednich łapach czy co tam jeszcze. Ma na to jeszcze czas, póki co niech cieszy się beztroską, jest szczeniakiem i nie ważne z jakiej linii. Na chwilę obecną skupiamy się na podstawach - zabawie, poznawaniu się, odwołaniu, socjalu z różnymi sytuacjami etc.

Jak dla mnie to indywidualna sprawa każdego co robi ze swoim szczeniakiem, ale że to mój blog to napiszę jakie mam stanowisko w tej sprawie.
Szczeniak to SZCZENIAK i fajnie żeby szczeniakiem mógł być, nie skreśla to jednak pracy z nim. Fajnie żeby miał on okazję wyszalenia się, możliwości nauki komunikacji z innymi psami. Nie lubię kiedy na szczeniaka od początku nakłada się presje, wymaga od niego pracy od pierwszych dni, chęci zrobienia z niego małej maszynki do sportów czy sztuczek. Nie znaczy to, ze jestem przeciwnikiem nauki podstaw, ba mój pies umie szaloną komendę siad, zostań i do mnie! Po porostu uważam, że wszystko powinno być z umiarem, bez pośpiechu i presji na psie i wtedy wszystko jest okej.
Tyle chyba ode mnie, nie umiem się rozpisywać długo na takie tematy. A jakie jest wasze zdanie na temat szkolenia szczeniąt od pierwszych dni?

2 komentarze:

  1. Mam takie same zdanie co Ty. Większość osób uczy swoje szczeniaki wielu sztuczek a przede wszystkim te trudne sztuczki. Jeśli chodzi o podstawowe komendy typu siad, leżeć, zostać to jak najbardziej.Jak dla mnie nie ma sensu uczyć szczeniaka od razu jakiś sztuczek przecież jest na to czas. Najważniejsze to motywacja na zabawki, przywołanie a przede wszystkim socjal. Co mi z tego, że kogoś szczeniak potrafi, np. cofać albo zdechły pies a na przykład boi się czegoś. Zdecydowanie u mnie na pierwszym miejscu to socjal i motywacja. I takie jest moje zdanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja ze szczylkiem-balylkiem robiłam właśnie podstawy posłuszeństwa bo dla mnie to jest kwestia najważniejsza - bo chodzi o bezpieczeństwo zwierza. Jestem zdania, że jakakolwiek praca z psiakiem jest ważna - dzięki temu buduje się piękną relację opartą na zrozumieniu i współpracy.

    Śmieszą mnie opinie postronnych osób, że w tym wieku pies powinien już chodzić na jednej łapie i skakać przez płonące obręcze. To nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń