wtorek, 7 października 2014

Piękne idee

"Rasowy = rodowodowy", "Nie kupuj, adoptuj!"- dwa piękne hasła, coraz bardziej szerzone wśród psiarzy, piękne idee, ale mają jedną wadę: zazwyczaj opinie na ich tematy są subiektywne i nie wspominają o ciemnej stronie tych haseł.
Może zacznijmy od "rasowy = rodowodowy”. Cudowna idea: hodowle spoza związków zrzeszonych z FCI są złe, hodują psy dla pieniędzy, w nędznych warunkach, natomiast hodowle z ZKwP są dobre. Czy na pewno? W każdej grupie społecznej mamy tych lepszych i tych gorszych, pomijając fakt, że tematy te krążą jedynie między psiarzami, którzy “siedzą” w kynologii i rzadko się zdarza, by wgłębiał się w nie "szary Kowalski". W ZKwP również mamy swoje przekręty i niejedna renomowana hodowla ma swoje za uszami, ale nikt nic głośno nie powie, na forach też cisza - musi się dopiero naprawdę coś złego wydarzyć, by takie hodowle piętnowano, a przynajmniej na chwilę się od niej "odwrócono”. Mamy różne hodowle - te lepsze i te gorsze. Niestety znaleźć laikowi wiarygodną opinię na forach publicznych jest bardzo trudno, zazwyczaj publicznie o renomowanych hodowlach mówi się dobrze, a dopiero gdy zainteresowany wejdzie w środowisko “rasowców” ma szansę na poznanie faktów. A nie każdemu na tym zależy. Niesamowicie irytuje mnie też fakt piętnowania jednych hodowli, za to przedstawiania renomowanych jako czyste jak łza, nawet jeśli tak nie jest - ale przecież to RENOMOWANA hodowla i hodowca ma swoje znajomości Po wprowadzeniu w życie ostatniej ustawy, w której "zalegalizowano" pseudohodowle, pozwalając na zakładanie pseudozwiązków, coraz trudniej mi wytłumaczyć różnice miedzy pseudohodowlą a hodowlą zarejestrowaną ZKwP - to smutne ale prawdziwe.
- A skąd mam mieć pewność, że ci przodkowie naprawdę są przodkami rodziców szczeniaka? Tyle się słyszy o podkładaniu szczeniąt i przekrętach!
- Przecież są hodowle, które robią profil DNA,  jest ich co prawda niewiele, ale są!
No właśnie NIEWIELE bo to KOSZTUJE! A hodowla powinna stanowić zysk, nie?
"Patrząc na owczarki z tej hodowli, to ja wolę tę, o której mówisz pseudo, przynajmniej mają prosty zadek.”, "Ale w tej hodowli mają lżejsze labradory, a te z hodowli w ZK są takie ciężkie!”, "Te całe collaki to to kupa futra jak tak patrzę po hodowlach, a na Tablicy widziałam po takich ładniejszych rodzicach"... No i trudno mi się nie zgodzić i zazwyczaj kończą mi się argumenty. Wystawy jako selekcja hodowlana… W rasach użytkowych (gdzie podział na typy jest dla mnie absurdalny), charakter i dobra budowa powinna być ważniejsza od zgodności ze wzorcem. Nie znaczy to, że popieram "przerasowienie" w środowiskach sportowych/pracujących bo i ta strona lubi przesadzać jeśli chodzi o typ. "No ale jak ktoś chce owczarka do towarzystwa to może wziąć showka"- to na cholerę mu ten owczarek?! Nigdy nie pojmę tego toku myślenia! Decydując się na owczarka czy psa rasy aktywnej, powinno się DOSTOSOWAĆ DO PSA, a nie odwrotnie - takie to trudne? Na temat wystaw może nie będę się rozpisywać, to kontrowersyjny temat i każdy ma swoje racje, aczkolwiek twierdzę, że są one zbędne w selekcji hodowlanej i służą tylko do trzepania kasy - wiadomo są osoby które to lubią, ich psy nie cierpią ale co one dają? Każda suka czy pies wyjeździ prędzej czy później tę "hodowlankę" i dowodem na to jest chociażby mój wspaniały pies, który mimo iż mi się prywatnie podoba to daleko mu do ideału według wzorca. Myślę, że nie ma złotego środka na uświadomienie ludzi, że rasowy pies jest tylko z związku zrzeszonym z FCI i że to jedyne słuszne dobro. Gwarancji na zdrowego psa nie ma nigdzie! Hodowla to kosztowne hobby i zawsze byłam nastawiona na nią tak, że raczej będą to tylko wydatki, a niektórzy woleliby mieć z tego zyski - i tacy ludzie są i w pseudohodowlach jak i w hodowlach. Nie znaczy to, ze nie ma dobrych hodowców, ale trudno takowych odszukać w nawale hodowców z legalnych hodowli, ale nastawionych na zysk, nie na dobro rasy. Oby było więcej tych dobrych! Myślę, że zamiast truć, jakie to rodowody są ważne, powinno się wpajać jak dobrze wybrać hodowcę, któremu zależy na dobru rasy, a nie nie pieniądzach, uświadamiać ludzi, żeby zwracali uwagę na badania etc. Więcej chyba zrobić nie można.
Drugie hasło "Nie kupuj, adoptuj!"- kolejna cudowna idea, w której to porusza się ludzkie sumienie i wbija do świadomości, że pies ze schroniska będzie wierniejszy, mocniej kochał niż jakiś kupiony pies z PAPIERKIEM! Druga strona medalu? Nie każdy się nadaje na opiekuna psa ze schroniska! Taki pies potrzebuje STABILNOŚCI, nie rekompensaty za krzywdy, a ludzie często próbują mu wynagrodzić jego wcześniejsze życie, rozpieszczając go, co nie zawsze wpływa pozytywnie na jego zdrowie czy komfort psychiczny. W większych schroniskach wolontariusze i pracownicy nie mogą nam też nic konkretnego powiedzieć o danym psie, więc może nas spotkać niemała niespodzianka, kiedy z biednej, przerażonej kuleczki wyrośnie ostry dominant, który nie daje nowym opiekunom normalnie żyć. Porównywanie do rasowych psów? Kompletna głupota i zawsze mnie to razi - mam psa z ulicy i psa “z papierkiem” i nie zauważyłam różnicy w ich miłości czy oddaniu, nie potrafię określić też, który jest "lepszy" - oba są sobie równe. Rozumiem, że chce się promować schroniskowce, zwiększyć ich szanse na nowy dom, ale może z mniejszą szkodą dla rasowych? Rozumiem, że lepsza adopcja niż kupienie psa z “pseudo” i nakręcania biznesu, z którego to najwięcej psów znajduje się w schroniskach, ale zazwyczaj spotykałam się z pojęciem ogólnym jako HODOWLA i różnie to można interpretować. Ludzie, którzy kupili psa są gorsi? Nie każdy jest gotowy na psa po przejściach, więc lepiej, żeby kupił dobrze socjalizowanego szczeniaka, niż żeby unieszczęśliwić psa, który i tak swoje już przeszedł.
Chyba tyle z moich wypocin, starałam się moje odczucia do tych akcji skrócić, żeby było to zdatne do przeczytania dla przeciętnego czytelnika (nie oszukujmy się - nie każdy jest w stanie przebrnąć przez dłuższe notki). To moja opinia, każdy ma prawo do swojej, co szanuję. Notka nie jest skierowana personalnie do nikogo. Jeśli ktoś poczuł się jednak urażony, to przykro mi, aczkolwiek w takim wypadku może powinien się nad sobą zastanowić?

2 komentarze:

  1. Witaj! Muszę przyznać, że podoba mi się Twój tekst i spojrzenie na kwestię rasowości, mimo że jestem hodowcą zrzeszonym w ZKwP. Ja również mam wiele zastrzeżeń do działalności hodowli tzw psów rasowych. To prawda, że nawet niezbyt ładne zwierzę wyjeździ w tym kraju hodowlankę i może być dalej rozmnażane ale dla mnie w całej idei hodowlanej ważne jest to aby dana rasa pozostała w wyglądzie i charakterze tą samą rasą a nie czymś podobnym. Dla przykładu mamy w nieoficjalnie 3 rodzaje yorków, duże, normalne i miniatury które przebiły minituryzacją nawet chihuahuy. Nie mówiąc już o spaczonych charakterach tych psów. Bo pani Krysia chciała mieć szczeniaczki a sąsiadka ma takiego ślicznego psa a że pani Krysia nigdy nie była na wystawie to nawet nie wie jak powinien wyglądać york, bo nawet ten najbrzydszy jest bardziej podobny do rasy niż wspomniana wcześniej parka. I tworzy się błędne koło i mamy chodzące paskudy mimo, że pewnie dla właścicieli najukochańsze na świecie. Ale to prawda wiele rasowych hodowli skrzywdziło wiele ras idąc w niewłaściwym kierunku jak wspomniane przez Ciebie owczarki.
    Temat, który poruszyłaś to temat rzeka i jednak mam wrażenie, że nie znajdziemy tu złotego środka. W wielu kwestiach zgadzam się z Tobą ale nie czuję się na siłach aby zmienić świat i ludzi aby traktowali zwierzęta jak żywe istoty a nie jak źródło biznesu lub dla podniesienie sobie prestiżu, swojego ego poprzez np. sukcesy na wystawach. I żadne nowe przepisy tego nie zmienią, bo Polak przecież potrafi :) Musi się zmienić myślenie ludzi a nie wiem czy to jest w ogóle możliwe do zrealizowania.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam,
      Cieszę się, że do kogoś trafił ten tekst :)
      Też uważam, że w tym temacie nie ma złotego środka, ale jest jeszcze nadzieja póki są hodowcy którym zależy- należy ich wspierać i trzymać kciuki by nigdy nie zboczyli z właściwego toru.
      Pozdrawiam

      Usuń